środa, 16 września 2015

Dzień z życia matki atopiczki. Vol. 3- Wieczór

Poniżej zamieszczam ostatni, tj. trzeci, akt dramatu atopowego.

21:30 Wieczorna toaleta. Spoglądasz na dłonie i masz następujące opcje:
a) Jeśli masz cienką warstwę podleczonej skóry. Decydujesz się na kąpiel w wannie. Dodajesz sól i wlewasz butelkę wody morskiej, której zapas zrobiłaś podczas weekendowego wypadu na plażę, działa na Twoją przypadłość kojąco.
b) Jeśli skóra jest podrażniona, ale jej stan nie jest tragiczny- Bierzesz prysznic, zawsze używając delikatnych żeli emolientowych przeznaczonych do skóry atopowej, które kupuje się w aptece za grubą kasę.
c) Nie masz skóry, tylko żywą ranę- Bierzesz ultra szybki prysznic w rękawiczkach, albo odkładasz mycie na kolejny dzień... Brudas!
Włosy starasz się myć co trzeci dzień. Zawsze w rękawiczkach i najlepiej szamponem bez sulfatów, bo pozostałe mogą spowodować łupież biały. Niestety, kolejny raz w supermarkecie nie znalazłaś produktu odpowiedniego dla swoich potrzeb, a przeczytałaś etykiety WSZYSTKICH dostępnych na półce szamponów.

Do balsamowania używasz kremów przeciw rozstępom dla kobiet w ciąży, masła do ciała, oliwki dla niemowląt, lub czegoś równie tłustego. Możesz spróbować nabalsamować się sama, ale wygodniej i przyjemniej poprosić o pomoc Męża. Mój się cieszy. Możesz zastosować bardzo grubą warstwę ale i tak po dwóch godzinach wskazana jest powtórka czynności.

22:00 Osiadasz na kanapie i nakładasz krem na dłonie. Zanim przyjdzie ulga trzeba przetrwać fazę kilkuminutowego szczypania i bólu. Na ten moment, aby odwrócić swoją uwagę od rąk skupiasz się na oglądaniu serialu w TV. Ze zgrozą stwierdzasz, że wcale nie jest taki nudny i wpadasz w uzależnienie.

23:00 Krem się wchłonął, więc nadeszła krytyczna pora doby. Skóra na dłoniach staje się sucha, zaczyna się łuszczyć, a ty zaczynasz skubać... i skubać... i skubać. Trzeba się pilnować, bo jak się za mocno rozpędzisz w odrywaniu skórek i przegrasz ze swędzeniem, to leczenie trzeba będzie zacząć od początku. JUST SAYIN´.

0:00 Układasz się do snu w jednej z precyzyjnie opracowanych pozycji. Zdecydowanie wyrzekasz się przykrywania dłoni kołdrą, poduszką, wkładaniu rąk między uda i pachwiny celem ocieplenia. Generalnie, jeśli przez większą część nocy udało ci się utrzymać ręce na powierzchni łóżka, to jest szansa, że rano nie obudzisz się z płaczem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz